Ty

znów widzę ciebie
patrzę w oczy
wirują
myśli płyną
w bezmiarze życia
jak ptak wolne
przystają na chwilę
topią się-
nie

są tu
palce dotykają dłoni
spełniłeś się cudownie
wyrosłeś jak fala
z oceanu marzeń

wiesz czego pragną usta
nie czekają na płomień
sam ogarnia
rozpala
nie gaśnie

wciąż jesteś
nie odchodź-
nie odchodzisz

trwamy zespoleni
w rzeźbę niewinną
bez skazy